sobota, 12 września 2015

Charczo megruli




W Gruzji Charczo lub charcho to była zazwyczaj ostra, niezwykle tłusta zupa, zaprawiana pomidorami, często na bazie podrobów. Podawana z ryżem i świeżą kolendrą.
Czasem zupa tak gęsta, że bardziej przypominała potrawkę niż zupę. Zagęszczona orzechami, dającymi jej niepowtarzalny smak.
W Polsce jadłam w restauracji jadłam w wersji jako gulasz. Spodobał mi się ten pomysł


CHARCHO MEGRULI

1 kg dobrej wołowiny na gulasz
2 cebule
puszka pomidorów krojonych
ok. 1 litr bulionu warzywnego
2 duże ząbki czosnku
3/4 szklanki orzechów włoskich
łyżka mąki kopiasta
olej do smażenia
masło
2 łyżeczki mielonej kolendry, 1 łyżeczka ajiki lub inne ostrej przyprawy, 1 łyżeczka papryki słodkiej wędzonej, 2 łyżeczki estragonu

Mięso kroję w kostkę. Na patelni żeliwnej rozgrzewam olej, wrzucam czosnek i przyprawy (kolendrę, ajikę oraz paprykę wymieszane) i przesmażam kilka sekund. Następnie dodaję połowę mięsa. Mięso smażę w 2 partiach aby się szybko zamknęło, a nie dusiło we własnym sosie- przynajmniej jeszcze nie teraz. Przekładam do rondla i na tej samej patelni, już bez dodatkowych przypraw smażę drugą porcję mięsa. Tak przygotowaną wołowinę zalewam bulionem, tak aby było na równi z mięsem. Duszę godzinę.

Po godzinie: Cebule kroję w kostkę i podsmażam na tej samej patelni na maśle tak aby była szklista. Lekko solę i pieprzę. Przesypuję mąka i jeszcze chwilę smażę. Zalewam (ciepłym! bo żeliwo nie lubi różnicy temperatur) bulionem i deglasuję czyli "zbieram smaczki" z patelni pocierając ją drewnianą łopatką. Dodaję wszystko do mięsa.
Orzechy mielę lub bardzo drobno siekam. Dodaję do sosu razem z pozostałymi składnikami. Jeśłi trzeba dosalam, ale zazwyczaj nie jest to konieczne. Duszę jeszcze 1-2 godziny, tak aby kawałki mięsa same się rozpływały w ustach. 

piątek, 14 sierpnia 2015

Adżapsandali

Dłuugo nie szalałam w kuchni. Za to dochodziłam do poziomu master w potrawach szybkich i/lub prostych/ No i do granic możliwości eksploatowałam parowar właśnie ze względu na czas przygotowania posiłków. Odmienny stan właśnie tak dał się we znaki. Ostatnio miewam jednak pewne zrywy wyjścia z rutyny. Wspomnienia gruzińskich wypraw się odezwały.



ADŻAPSANDALI

2 cebule (u mnie biała i czerwona)
3 ziemniaki- pokrojone w półtalarki
2 bakłażany pokrojone w kostkę
4 pomidory pokrojone w ósemki
2 ząbki czosnku
oliwa lub olej
1 łyżeczka soli swańskiej
1/2 łyżeczki ajiki
1 łyżeczka gruzińskiej przyprawy do mięsa
garść czerwonej bazylii oraz pęczek kolendry świeżej

W przypadku braku przypraw gruzińskich dałabym łyżeczka kolendry, liść laurowy, cząber i kozieradkę.

W garnku rozgrzewam olej i wrzucam cebulę. Smażę aż się zeszkli. Dodaję ziemniaki i często mieszając smażę 5 min. Dodaję bakłażany oraz pomidory, smażę kolejne 5 min, dodaję czosnek i przyprawy. Duszę wszystko 15 min pod przykryciem. Na końcu dodaję 1/2 pęczka kolendry oraz bazylię. Zamykam garnek i zostawiam przynajmniej na 1-2 h. a najlepiej na całą noc. Tą potrawę można jeść zarówno na zimno jak i na ciepło. Przed podaniem należy obficie posypać świeżą kolendrą. Można tez posiekanymi orzechami.

Warzywa psiankowate 2015

niedziela, 3 maja 2015

Szybkie poranne bułki

Straszny bałagan mam w głowie ostatnio. Wczoraj zapomniałam kupić pieczywa. Rano pomaszerowałam wbrew swoim przekonaniom do osiedlowego sklepu otwartego ZAWSZE. Zawsze to nie w dzisiejszy poranek... Nie było rady, trzeba szukać przepisu w necie. Padło na ten bajkorady. Wyszły całkiem poprawnie.

SZYBKIE BUŁKI PORANNE
6 sztuk

250 g mąki
150 ml ciepłej wody
15 g drożdży świeżych
1/2 łyżeczki soli
1/2 łyżeczka cukru
1 łyżka oliwy

Drożdże z cukrem rozrabiam w wodzie. Jak "ruszą" łączę z pozostałymi składnikami i wyrabiam porządnie ciasto. Tzn. u mnie robot wyrabia. Ciasto podzieliłam na 6 części, uformowałam bułeczki i zostawiłam do wyrośnięcia w piekarniku przez ok 30 min. Po tym czasie posmarowałam je oliwą, nacięłam na krzyż i upiekłam ok 20 min w 200 stopniach.




piątek, 1 maja 2015

Sernik na czekoladowym spodzie z malinami- niezawodny i szybki

Jeśli chodzi o ciasta to w moim top 3 znjaduje się Sernikobrownie z malinami  lub wiśniami, jednak nie zawsze jest czas i ochota na przygotowanie tego deseru. A dzisiejsza propozycja prosta i szybka. A przede wszystkim niezawodna.




SERNIK Z MALINAMI NA CZEKOLADOWYM SPODZIE

Spód:
120 g herbatników
60 g masła roztopionego
20 g gorzkiej czekolady

Masa serowa (wszystkie składniki w temperaturze pokojowej)
600 g sera (u mnie niezawodna Maluta 3-krotnie mielony)
100g mascarpone lub 100 ml śmietanki kremówki (zazwyczaj daję śmietankę ale miałam dziś mascarpone i też wyszło pysznie)
3 jajka
1/2 szklanki cukru
1/2 opakowanie budyniu waniliowego
ekstrakt waniliowy wg uznania

Maliny- mogą być mrożone

Włączam piekarnik i nagrzewam do 180 stopni. Masło w małej miseczce wstawiam do środka aby się roztopiło. W pojemniku blendera miksuję czekoladę, następnie dodaję herbatniki i wszystko razem rozdrabniam. Na koniec dodaję rozpuszczone masło. Miksuję kilka sekund, aby składniki się dobrze wymieszały- otrzymujemy konsystencję mokrego piasku. Tak przygotowany spód wykładam na blaszkę wyłożoną papierem do pieczenia i zostawiam w lodówce na czas przygotowania masy.

Jajka ucieram z cukrem i dodaję esencję waniliową, mascarpone lub śmietankę, budyń oraz po trochu ser- cały czas miksując. Masę wylewam na przygotowany spód. Na wierzchu układam maliny. Zamrożonych nie rozmrażam.
Temperaturę zmniejszam do 165 stopni bez termoobiegu i piekę ok godziny. Pozostawiam do wystygnięcia w piekarniku, co jest najtrudniejszą fazą, ponieważ w domu już pachnie obłędnie:)



fabryka sernika


niedziela, 26 kwietnia 2015

Niezła chała i niedzielne śniadanie

Wczoraj wróciła ze spzitala do domu sąsiadka po zabiegu operacyjnym. Jest na ścisłej diecie, więc poszaleć kulinarnie nie mogłam na jej powitanie. Aby jednak umiliś jej dietę sucharkową postanowiłam zrobić chałkę. Pomysł okazał się strzałem w dizesiątkę, a radość sąsiadki bezcenna.
Chałka podczas produkcji rozła dosłownie jak na drożdzach i starczyło jej zarówno dla sąsiadów jak i dla nas. Po ostatniej diecie czosnkowo-cebulowej dzisiejsze śniadanie na słodko było miłą alternatywą.



CHAŁKA
2 sztuki wcale nie małe

500 g mąki + 50 g do podsypania
2 jajka
60 g cukru
20 g drożdzy
1/2 łyżeczka soli
275 ml mleka lub wody (tym razem robiłam z wodą ze względu na dietyczność, ale na mleku ma fajny posmak)+ 4 łyżki
60 g roztopionego masła

W ciepłej wodzie (lub mleku) rozrabiam drożdze i zostawiam na chwilę- przygotowujące pozostałe składniki. Dodaję 500 g mąki, sól i cukier oraz pozostałe składniki. Jajka lekko roztrzepuję widelcem, wlewam pozostawiając nieco na dnie- dodam potem 4 łyżki mleka i posmaruję mieszaniną chałki.
Ciasto porządnie wyrabiam. Jeśli trzeba dosypuję pozostałą mąkę. Gdy ciasto jest elastyczne, delikatnie odchodzi od miski. Wtedy spryskuję olejem i odstawiam do wyrośnięcia na około 2 h, w tym czasie 2-3 odgazowuję ciasto wbijając pięść w pięknie wyrośnięte ciasto.
Po tym czasie wyjmuję ciasto na mocno omączony blat, dzielę na 2 części. Następnie każdą z nich dodatkowo na 3 części tworząc z nich wałki. Ciasto jest miękkie i elastyczne, więc nie ma z nim większego problemu. na jednym z końców składam wałki ze sobą i zaplatam warkocz. Delikatnie przekładam na blaszkę wyłożoną papierem lub do foremki prostokątnej i pozostawiam na pół godziny do wyrośnięcia. Piekę ok 35 min w temperaturze 180 stopni.

Dziś na śniadanie z pokrojonych kromek przygotowałam grzanki (opiekając w piekarniku) i podałam z serkiem mascarpone oraz konfiturą  z czarnego bzu z Luks Pomady. O tak:

Omomommmommmomm!

poniedziałek, 30 marca 2015

Zapiekanka z kurczakiem i warzywami

Danie proste i smaczne czyli takie jakie lubimy najbardziej. Zadziwiło mnie efektem końcowym.

ZAPIEKANKA MAKARONOWA
6 porcji

ok 300 g makaronu pełnoziarnistego świderki (lub inny gruby)
1 podwójna pierś kurczaka
1 cebula
1 papryka
mieszanka warzyw mrożonych (u mnie brokuł, kalafior, marchewka ale może być każda inna)
cukinia
ok 100 ml śmietany i 50 ml mleka
2 ząbki czosnku
ulubione przyprawy do kurczaka ( u mnie mieszanka gruzińska)
tymianek, oregano, bazylia
starty ser żółty lub mozarella ok 150g

Makaron gotuję al dente. Kurczaka kroję w kostkę, przyprawiam i obsmażam na oleju. Gdy mięso się zamknie, dodaję cebulę i paprykę pokrojoną w mniejsze paski. Przesmażam i dodaję mieszankę warzywną. Dodaję 1/3 szklanki wody, przykrywam patelnię i duszę ok 8-10 min jak warzywa będą półmiękkie. Rozgrzewam piekarnik do 180 stopni.
Naczynie żaroodporne spryskuję olejem, wkładam makaron i mieszam z zawiesiną sporządzoną z mleka, śmietany i czosnku. Cukinie kroję w ćwierć plasterki, mieszam z warzywami na patelni i ziołami. Całość wykładam na makaron. Wstawiam do piekarnika na jakieś 20 min pod przykryciem. Następnie posypuję serem i oregano i wstawiam jeszcze na 5 min bez przykrycia, aby ser się rozpuścił.


sobota, 28 marca 2015

Prościej się nie da. Pasta z pstrąga

No naprawdę. I krócej też nie. A potem już tylko achy i ochy

PASTA Z PSTRĄGA Z CHRZANEM

Opakowanie serka chrzanowego
opakowanie 100 g pstrąga wędzonego

Wymieszać i kropka.




piątek, 27 marca 2015

Gulasz myśliwski i surówka z rzepy

Deszcz tarabani przez pół dnia w parapet i od razu zachciało mi się czegoś cięższego, rozgrzewającego... trochę jesiennego. No ale dra równowagi surówka z rzepy... kolorem całkiem zimowa. Gdzie ta wiosna?

GULASZ MYŚLIWSKI

1 kg mięsa wołowego gulaszowego
porcja grzybów mrożonych (niekoniecznie, ale warto)
2 cebule
olej rzepakowy
sól, 2 kulki ziela angielskiego, 3 listki laurowe, 6 ziarenek pieprzu, łyżeczka przyprawy myśliwskiej, łyżeczka wędzonej ostrej papryki
3 suszone grzybki
3 śliwki suszone
skórka z kromki chleba razowego

Mięso oczyszczam z błon, kroję w kostkę, Wrzucam na rozgrzany tłuszcz bez przypraw i obsmażam do zamknięcia się (mięso straci swój mocno czerwony kolor). Dodaję cebulę pokrojoną w piórka, przyprawy, 3/4 szklanki wody. Duszę 1-1,5h na minimalnym ogniu, pod przykryciem.
Rozmrożone grzyby obsmażam na suchej patelni i dodaję do mięsa wraz ze śliwką i skórką. Duszę jeszcze 20 min i gotowe.

SURÓWKA Z RZEPY

3 rzepy
1-2 łyżki śmietany lub jogurtu naturalnego
sól, sok z cytryny

Rzepę ścieram na drobnych oczkach w malakserze, solę i skrapiam sokiem z cytryny. odstawiam na 20 min aby zmiękła. Po tym czasie dodaję śmietanę


czwartek, 12 marca 2015

Pierogi z kaczki w pomarańczowym maśle

Od kiedy w końcu udało mi się zrobić pierwsze w pełni udane pierogi co jakiś czas pojawiają się one w moim kulinarnym świecie. W naturalny sposób po tych kilku razach nachodzi większa pewność i chęci na eksperymenty. Tak samo było z naleśnikami. Pierwsze odmierzane, ściśle kontrolowane ilości składników z namaszczeniem mieszane... dziś wrzucam składniki do miski i "na oko" dorabiam konsystencje. Przyszedł czas na eksperymenty z ciastem. Ciasto wydaje się być jeszcze bardziej przyjazne.
Nadzienie to pozostałości z weekendowego szaleństwa w postaci pieczonej kaczki. Coraz bardziej przekonuję się do tego mięsa. Można je przygotować bez większych nakładów czasowych, a efekt wychodzi dużo lepszy niż wymyślne rolady i inne mięsiwa.
Dodatek w postaci masła pomarańczowego pojawił się zainspirowany dziewczyn z W brzuchu. I jest taką kropką nad i całości.

PIEROGI Z KACZKI W POMARAŃCZOWYM MAŚLE

Ciasto:
3 szklanki mąki
1 szklanka wrzątku
szczypta soli
1 łyżka oliwy
1 jajko

Mąkę zalewam wrzątkiem, mieszam drewnianą łyżką aby wystygło i odstawiam, aż osiągnie  niższą temperaturę. Dodaję sól, oliwę i jajko i wyrabiam aż ciasto będzie elastyczne. Odstawiam na 15-20 min aby ciasto odpoczęło- przykryte ściereczką, aby się nie wysuszyło.

Nadzienie:
2 upieczone nogi z kaczki z solą i majerankiem
1 jabłko
garść żurawin
1 łyżka octu balsamicznego
1 łyżka majeranku
pieprz
1,5 łyżki bułki tartej

Kaczkę miałam upieczoną. Jabłka z pieczenia kaczki zostały wszystkie wyjedzone. Dlatego pozostałe uda włożyłam do garnka z jabłkiem pokrojonym w ósemki i garścią żurawin. Dusiłam 20 min, a następnie ostawiłam do ostygnięcia. Oddzieliłam mięso od kości, co idzie zaskakująco szybko i przyjemnie. Do mięsa dodałam jabłka i żurawiny oraz kilka łyżek sosu -około 5. Pozostałe składniki i zmiksowałam krótko blenderem. Krótko, aby nie było zbyt gładkie. Jako, że konsystencja była luźna dodałam bułkę tartą. pewnie bardziej profesjonalnie było by użyć maszynki przemielić, ale wygoda zwyciężyła.

Ciasto po kawałku rozwałkowywałam, wycinałam kółka miseczką i nadziewałam pierogi. Gotowane w osolonej wodzie 2 min od wypłynięcia.


MASŁO CZYLI GWÓŹDŹ PROGRAMU

2 łyżki masła klarowanego
2 łyżki cukru brązowego
skórka otarta z jednej pomarańczy
sok z jednej pomarańczy

Pomarańczę sparzyłam, wytarłam, skórkę obtarłam na najdrobniejszej tarce. Mieszam z cukrem, dodaję sok. Na patelni rozpuszczam masło i na gorące dodaję przygotowany płyn. Chwilę smażę, aż masło się lekko skrystalizuje wtedy wrzucam jeszcze ciepłe pierogi i obsmażam w tym maśle po ok 1 min z każdej strony.

Wariacje pierogowe


sobota, 21 lutego 2015

Drożdzówki serowe po raz pierwszy

Lubię rytuały. Jednym z nich jest weekendowe, poranne przeglądanie ulubionych blogów. Kubek kawy lub herbaty, koc, laptop na kolanach.... Szukam inspiracji, podglądam smaki, a przede wszystkim sama budzę się do nowego dnia. Jak zawsze zaczęłam od Truskawek. 

To jeden z moich ulubionych blogów. Proste jedzenie-czyli takie jakie lubię najbardziej, oprócz przepisów przepiękne historie, zdjęcia i cały ten kontekst jedzeniowy. Poza tym często mój kochany Gdańsk, albo jeszcze bardziej kochane Kaszuby.  Tym razem Ania z Truskawek pisze o tłustym czwartku, starym Gdańsku i podaje przepis na ciasteczka maślano- gryczane za Lo. I to właśnie blog Lo jest moim nowym odkryciem. Przejrzałam od deski do deski, zapisując mnóstwo przepisów do wykonania, oglądając setki, o ile nie tysiące pięknych fotografii, czytając mnóstwo historii kulinarnych i podróżniczych. Doedukowałam się kulinarnie i mam wrażenie otworzyła się we mnie jakaś furtka na nowe smaki. Lo dla mnie jest przede wszystkim miłośniczką drożdżówek, dlatego jeszcze dziś postanowiłam wypróbować przepis na jedne z nich. Na pierwszy rzut szybkie i proste, ale za to z historią Gdańska w tle, może dlatego mnie urzekły?

Nie mogę tylko uwierzyć jak to się stało, ze nie znalazłam tego bloga wcześniej.


 

DROŻDŻÓWKI SEROWE I BUŁKI SEROWO- MALINOWE
12 sztuk

Ciasto
450 g mąki
250 ml mleka
30 g drożdży

jajko
50 g masła
50 g cukru
cukier z prawdziwą wanilią
szczypta soli

1/4 szklanki mleka wymieszałam z drożdżami, pozostałe mleko podgrzałam rozpuszczając w nim masło. Po przestudzeniu połączyłam z drożdżami, dodając jajko, cukier, sól oraz połowę mąki. Zaczęłam wyrabiać, a w trakcie dodałam pozostałą mąkę. Ciasto wyrabiałam jeszcze jakieś 4-5 minut. spryskałam oliwą, przykryłam ściereczką i odstawiłam na godzinę aby wyrosło, a nawet podwoiło swoją objętość.

Ciasto wyrastało, a ja przygotowałam nadzienie i kruszonkę

Nadzienie
250 g twarogu tłustego
2 żółtka
40 g cukru pudru
łyżeczka ekstraktu waniliowego
ew konfitura malinowa

Wszystkie składniki wyrobiłam widelcem do równego wymieszania.

Kruszonka
35 g masła
35 g cukru
40 g mąki

Cukier z masłem roztarłam w palcach, następnie dodałam mąkę nadal rozcierając. Tak aby otrzymać konsystencję grubego piasku. Wstawiłam do lodówki.

Po wyrośnięciu ciasto odrywałam natłuszczonymi olejem rękoma i formowałam kulki. Ciasto jest bardzo elastyczne i się nie klei do rąk. Połowę upiekłam jako klasyczne drożdżówki z serem. Każdą kulkę rozpłaszczałam i ułożyłam na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Na środku robiłam wgłębienie przy pomocy szklanki o wąskim dnie. W to miejsce nakładałam serowe nadzienie.
Drugą połowę postanowiłam wykonać jak w oryginale w formie bułeczek. Kulkę ciasta rozgniatałam w rękach, na środek nakładałam łyżkę masy serowej oraz łyżeczkę konfitury malinowej. Wolne brzegi skleiłam razem i tym sklejeniem układałam na blasze. Lekko spłaszczyłam. Wszystkie posmarowałam białkiem z mlekiem oraz posypałam kruszonką. Piekłam 20 min w 200 stopniach. Pierwsze zostały skonsumowane jeszcze lekko ciepłe z kubkiem świeżego mleka. Proste i pyszne.






Twarogowe słodkości 2Pieczemy słodkie drożdżówki





niedziela, 11 stycznia 2015

Grzybowa na bogato

Urodzinowy obiad to powód aby ugotować sobie i gościom coś ekstra. Korzystając więc z zapasów zbieranych latem postanowiłam nawarzyć gar zupy grzybowej. Wyszła esencjonalna i pyszna. Aby osiągnąć taki efekt użyłam grzybów zarówno mrożonych, jak i suszonych. I to był bardzo dobry pomysł. Wszyscy chwalili. Zdecydowanie można stosować na większe okazje.

GRZYBOWA NA BOGATO
(podaję proporcje na ok 6 osób)

1 garść suszonych grzybów, mieszanych prawdziwków i podgrzybków
1 porcja mrożonych grzybów (porcja wielkości zeszytu A5 i grubości 3-5 cm; tak je zamrażam w workach)
1 marchewka
1 pietruszka- korzeń
kawałek selera
cebula
2 duże ziemniaki lub 4 mniejsze
masło klarowane
ok 4 litrów wody
sól, pieprz, ziele angielskie, liść laurowy, ewentualnie przyprawa myśliwska
śmietana 12%
zielona pietruszka

Suszone grzyby zalewam wrzątkiem (ok 0,7l)  i zostawiam na noc. Mrożone grzyby wyjmuję z zamrażarki.
Włoszczyznę gotuję w wodzie z solą jakieś 20 min. Na patelni rozgrzewam masło, podsmażam cebulkę pokrojoną w kostkę, aż będzie szklista, a następnie dodaję rozmrożone grzyby. Duszę razem jakieś 10 minut. Ziemniaki obieram i kroję w kostkę. Grzyby namoczone odsączam- nie wylewając wywaru. Większe grzyby kroję  w kostkę lub paseczki, mniejsze kapelusze zostawiam w całości.
Warzywa wyciągam z wywaru- marchewkę kroję w talarki, reszty nie potrzebuję. Dodaję za to namoczone grzyby pokrojone oraz te  duszone. Na patelnię wlewam wywar z grzybów i czekam aż zawrze, zbierając wszystkie pozostałe tam smaczki. Zlewam do garnka. Dodaję ziemniaki i pokrojoną w plastry marchewkę (można później dodać bo już jest ugotowana). Solę i pieprzę do smaku. Grzyby lubią pieprz. Gotuję jakieś 20-30 min. Zostawiam do wystygnięcia- najlepiej na całą noc, aby nabrała mocy. Do zimnej zupy dodaję śmietanę. Podgrzewam zupę przed podaniem, pilnując aby nie zawrzała. Podaję koniecznie z zielona pietruszką!
Grzyby uwielbiają pieprz, zieloną pietruszkę i śmietanę. Właściwie tylko do grzybów ją stosuję. W innych potrawach zastępuję jogurtem naturalnym, ale tu musi być śmietana. Tak samo jak w duszonce grzybowej.