niedziela, 27 kwietnia 2014

Gruzińska uczta

U nas odbyła się dziś Gruzińska uczta. Na podstawie książki Tradycyjna kuchnia Gruzińska oraz w asyście przywiezionych z Gruzji przypraw przygotowaliśmy kilka smakołyków. Ależ była radość jak udało się dany smak w miarę blisko odtworzyć. Piszę w miarę blisko, bo do pełni szczęścia brkowało klimatu lokalnego i domowego gruzińskiego wina. A zajadaliśmy: chaczapuri, lobio, roladki z bakłażanów z orzechami i czosnkiem oraz najbardziej znaną sałatkę w Sakartwelo czyli pomidory i ogórcy.
Kuchnia gruzińska jest przepyszna. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie: i wegetarianin i mięsożerca. No może osoba na diecie będzie miała male problemy, ale pewnie coś znajdzie ;)
Smak Gruzji to głównie orzechy włoskie, czosnek i mnóstwo świezej kolendry zwanej tam kindzia.
Juz nie mogę się doczekać kolejnej wyprawy w te strony.




















CHACZAPURI
dla 4 głodnych osób

Nadzienie:
15-20 dkg sera żółtego
15-20 dkg mozarelli
1/2 opakowania fety
jajko

Ciasto:
1/2 l jogurtu greckiego, zwykłego, maślanki
1 łyżeczka sody
1 łyżeczka soli
2 łyzki oleju
3-4 szkalnki mąki

Ser ścieramy na tarce, fetę kruszymy, dodajemy jajko i wszystko mieszamy. Najlepiej ręką wyrobić jak ciasto. Z sera uformować 4 kule.

Do jogurtu dodać sodę i sól a następnie stopniowo dodawać mąkę i wyrobić. Ciasto ma być elastyczne. Pierwszy raz robiłam z maslanką i wtedy wyszło mi 4 szklanki mąki. Dzi,ś z jogurtem geckim pół na pół z maslanką i wyszły ok 3-3,5 szklanki. Ciasto się lepi dość mocno.
Ciasto dzielimy na 4 części.
Kawałek ciasta rozpłąszczamy na mocno podsypanym blacie na placek ok 10 cm. Na to kładziemy  kulkę sera i zbieramy boki ciasta do góry, aby kulka pozostała w środku (tak jakby sakiewka się robi). Następnie obramy ją łączeniem ciasta do dołu i kulkę z serem w środku rozpłaszczamy na placek ok 15-20 cm. Można przejechac wałkeim, ale najlepiej się to robi palcami.

W większości książek podawane jest, żeby chaczapuri piec. Próbowałam i nie wychodzą takie jakie powinny być. Na szczęście będąc w Borjomi podpatrzyłam mamę naszego gospodarza Leo, ze robi je na... zwykłej, suchej patelni.
Tak więc przygotowane placki opiekam na suchej patelni po kilka (3-5 min) z każdej strony. Lekko się przypiekają, co daje lepszy efekt niż te z piekarnika. lepszy= bardziej zbliżony do oryginału.
I tak nam wychodzi nam chlebek serowy (tyle mniej więcej oznacza nazwa chaczapuri) z zewnątrz odpowiednio twardawy, a w środku z rozpływającym się serem.

LOBIO

2 puszki czerwonej fasoli
2 czerwone cebule
2 ząbki czosnku
2 garście orzechów
1 marchewka pokrojona w ćwierć talarki
sól, przyprawa do lobio (głównie cząber), 2 łyżki soku z granatów, 1 łyżka octu z czerwonego wina, 1 łyżeczka czerwonej papryki, 1 łyżeczka suszonej kolendry odrobina ostrej papryki lub ajiki, ew. łyżeczka cukru
do podania świeża kolendra i pestki granatu

Cebulę pokroić w kostkę i smażyć na łyżce oleju. Dodać marchewkę, chwilę przesmażyć, a następnie wlać fasolę razem z zalewą oraz pozostałe składniki. Czosnek i orzechy drobno posiekane lub zmiksowane w blenderze. Wszystko dusić 15-30 min. Danie najlepiej przygotować ciut wcześniej, aby zdążyło ostygnąć i ponownie podgrzać przed podaniem- to trochę jak z bigosem czy leczo: czym częściej podgrzewane tym lepiej smakuje :)
Podawać ciepłe obficie posypane kolendrą i pestkami granatu

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz